karolina nocoń

19.9.20

światło zwrzesienniało na dnie doliny, która opustoszała, kiedy słowa odeszły. dokąd poszły? jeszcze ciągle szukają słyszenia? las ociera się o mgłę, a mgła ociera się o zapach schnących liści, zostało już mało czasu, jeszcze nie wiem gdzie i kiedy spadnie śnieg. życzę sobie zdań, które rozbierają na atomy, życzę sobie ziemi zimnej tak jak wtedy, kiedy łzy rozcieńczały ocean w pół drogi między kontynentem a końcem planety. życzę sobie ciszy tak pełnej niemych słów, że tylko ja wiem, jak słyszeć i słyszę przecież wiesz. zawsze wiedziałaś.