las wydycha mgłę w miejscu, gdzie słowa kłębią się i proszą o czas i o koniec ciszy, która tłamsiła w zarodku. las wydycha mgłę w miejscu, gdzie czuję, że wiem, chociaż wiem, że nie czuję tego, co kończy labirynt i żyje długo, choć nieszczęśliwie. deszcz opada jak piasek na dno rzeki, przykrywa coraz grubszą warstwą izolacyjną tak, że nie czuć już innych zapachów i nie widać kolorów, które przyprawiały o ból głowy. rogówka od wewnętrznej strony jest brudnobłękitna i czuć już tylko zapach deszczu i mokrego lasu, który wyzionął ducha.