karolina nocoń

23.10.22

noc przychodzi światłem, które wymyka się ciemności. rosnę i buduję niewidzialne ściany, których dotykam z czułością, jak skórę, jeszcze ciepłą od chłodu z zewnątrz. przymarzam do zmarzniętej trawy, która gładzi korzenie wielkich drzew, czuję zapach zamarzających liści i zatrzymuję krew w pół drogi od emocji do emocji, dotykam szyi, wracam do domu. światło jest cichsze o tej porze roku, kiedy nocą nawet lód obrasta w zieleń.